Urzędnicy miejscy zaktualizowali cenę i domagali się wnoszenia daniny w zwiększonej stawce, opierając się na operacie szacunkowym przygotowanym przez pracującego na ich zlecenie rzeczoznawcy. W jego opinii wartość gruntu będącego przedmiotem użytkowania wieczystego wzrosła, jednak spółka funkcjonująca na tym terenie była przeciwnego zdania. Na potwierdzenie swojego stanowiska zamówiła niezależną analizę prawidłowości wykonania operatu szacunkowego. Z opracowania przygotowanego przez Organizację Zawodową Rzeczoznawców Majątkowych wynikało, że wartość gruntu w poddanym ocenie okresie nie uległa zmianie, a co za tym idzie, nie powinna wiązać się ze zwiększeniem opłaty za użytkowanie wieczyste. Spółka przedstawiła wspomnianą ekspertyzę wnioskując do Samorządowego Kolegium Odwoławczego o ustalenie właściwej – niższej stawki omawianej daniny oraz o zwrot kosztów związanych ze zleceniem oceny operatu. SKO przychyliło się do opinii przedsiębiorstwa i zdecydowało, że wcześniejszy wzrost opłaty był nieuzasadniony. Tym samym utrzymał jako obowiązującą poprzednią stawkę. Kolegium odmówiło jednak spółce zwrotu kosztów zamówionej ekspertyzy, bowiem w opinii organu została ona zlecona w interesie przedsiębiorstwa, a w takim przypadku KPA nie przewiduje refundacji poniesionych wydatków.

Z takim obrotem sprawy nie zgodził się ani magistrat – w zakresie przywrócenia niepowiększonej stawki opłaty, ani spółka – co do braku zwrotu kosztów ekspertyzy. Obydwie kwestie musiał zatem rozstrzygnąć sąd. O ile sprawa nieuzasadnionej podwyżki wydawała się prosta i skład orzekający utrzymał w mocy decyzję SKO, o tyle kwestia, kto powinien ponieść koszt oceny eksperckiej wykonanego operatu nie była już tak oczywista.

Spółka argumentowała, że pomimo wskazywania przez nią błędów w pierwotnym operacie, SKO nie podjęło żadnych starań, by skonfrontować pracę danego rzeczoznawcy z innym biegłym. Nie zleciło przygotowania kontroperatu. Zamówiona ocena była zatem niezbędna do udowodnienia danych racji bez zbędnego rozwlekania sprawy w czasie i biernego oczekiwania na podjęcie działań przez SKO.

W wyroku z 11.10.2018 r. (II SA/Go 524/18) WSA w Gorzowie Wielkopolskim oddalił jednak skargę spółki. W uzasadnieniu swojego stanowiska sąd zwrócił uwagę, że zgodnie z ”art. 263 § 1 KPA do kosztów postępowania zalicza się koszty podróży i inne należności świadków i biegłych oraz stron w przypadkach przewidzianych w art. 56, a także koszty spowodowane oględzinami na miejscu, jak również koszty doręczenia stronom pism urzędowych. Organ administracji publicznej może zaliczyć do kosztów postępowania także inne koszty bezpośrednio związane z rozstrzygnięciem sprawy (§ 2). Zasadą jest rozdział kosztów postępowania na stronę (strony) i organ prowadzący postępowanie. Wynika to jednoznacznie z treści art. 262 § KPA, w myśl którego stronę obciążają te koszty postępowania, które: (1) wynikły z winy strony; (2) zostały poniesione w interesie lub na żądanie strony, a nie wynikają z ustawowego obowiązku organów prowadzących postępowanie”. W ocenie WSA wyliczenie zawarte w przytoczonym powyżej przepisie ma charakter zamknięty, co oznacza, że stronę obciążają wyłącznie koszty wymienione w tym przepisie. Sąd zaznaczył ponadto, że „przepis art. 262 § 1 pkt 1 i 2 KPA wprawdzie normuje »rozdział« kosztów pomiędzy organem i stronami postępowania, lecz nie stanowi podstawy prawnej do przyznawania przez organ administracji na rzecz strony zwrotu poniesionych przez stronę kosztów postępowania i to niezależnie od tego, czy koszty przeprowadzonego przez stronę dowodu (np. opinii biegłego, opinii Zespołu Oceniającego Stowarzyszenia Rzeczoznawców Majątkowych) okazały się istotne dla rozstrzygnięcia danej sprawy. Także przepis art. 263 § 2 KPA reguluje wyłącznie sprawę obliczania kosztów przez organ administracji prowadzący postępowanie, nie stwarza stronie uprawnienia do ubiegania się o zwrot jakichkolwiek poniesionych przez nią kosztów”.