Rada gminy przyjęła uchwałę dotyczącą zmiany studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta i gminy. To, co organ stanowiący zawrze w jej treści, podlega jednak ścisłym regulacjom. Wojewoda, w ramach kontroli nadzorczej, uznał ustalenia studium – w zakresie ochrony przed powodzią – za sprzeczne z ustawą Prawo wodne. Polegało to m.in. na wyznaczeniu obszarów przeznaczonych pod zabudowę na obszarach szczególnego zagrożenia powodzią (dawniej obszarów bezpośredniego zagrożenia powodzią).
Doprowadziło to do niezgodności studium z przepisami ustawy Prawo wodne, które co do zasady, wprost zakazują budowy na terenach zagrożonych powodzią. Wojewoda zauważył, że skoro ustawodawca chciał w szczególny sposób chronić daną kategorię terenów narażonych na zalewanie, to nie można tych zapisów zmieniać, powołując się na zgodność z obowiązującymi planami miejscowymi, istniejącym zagospodarowaniem oraz kontynuacją i uzupełnieniem dotychczasowego przeznaczenia terenów i pozwalać na zabudowę na terenie zalewowym.
Co może zawierać studium?
Rada określiła również w ten sposób zasady interpretacji zgodności planów z ustaleniami studium, co wykraczało poza delegację z art. 10 ustawy z 27.3.2003 r. o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym (t.j. Dz.U. z 2017 r. poz. 1073 ze zm.; dalej: PlanZagospU). Zakres ustaleń studium powinien dotyczyć problematyki uregulowanej w art. 10 PlanZagospU. Dopiero w momencie uchwalania planu miejscowego dochodzić może do interpretacji zapisów studium (w kontekście poczynionych w projekcie planu miejscowego ustaleń), nigdy zaś odwrotnie.
Zarzutów było więcej. Uzgodnienia, dokonane z Regionalnym Dyrektorem Ochrony Środowiska, miały tylko charakter formalny, bez merytorycznego sprawdzenia. Rozwiązania przyjęte w projekcie studium powinny zostać zbadane przez organ specjalistyczny w zakresie jego kompetencji określonych w stosownych przepisach. Brak takiego sprawdzenia spowoduje braki również na etapie badania legalności podejmowanej uchwały.
Rada argumentowała, że studium nie jest aktem prawa miejscowego, a jedynie aktem o charakterze bardziej ogólnym od planu miejscowego. Objęcie w studium terenu zasięgiem zabudowy mieszkaniowej jednorodzinnej nie jest równoznaczne z dopuszczeniem takiej zabudowy na całym obszarze już w uchwalonych miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego.
Rozstrzygnięcie WSA
Skarga wojewody trafiła w końcu do WSA (IV SA/Wa 1596/15), a ten uznał, że zasługuje na uwzględnienie – zgodnie z art. 28 ust. 1 PlanZagospU podstawą do stwierdzenia nieważności uchwał rady gminy w całości lub części jest naruszenie zasad sporządzania studium. W art. 10 PlanZagospU określono szczegółowo problematykę, którą powinno regulować studium, a dokument podlegający kontroli nie spełniał tych kryteriów.
Jak podkreślił Sąd: „Niewątpliwie więc określenie w studium kierunków zmian w strukturze przestrzennej gminy oraz w przeznaczeniu terenów (art. 10 ust. 2 pkt 1) nie może kolidować z ustawowymi wymogami z zakresu ochrony przeciwpowodziowej”. Taka kolizja miała zaś miejsce w sytuacji, gdy rada gminy dopuściła w studium do zabudowy na obszarach szczególnego zagrożenia powodzią, a zabraniał tego art. 88l ust. 1 ustawy z 18.7.2001 r. Prawo wodne (Dz.U. z 2001 r. nr 115, poz. 1229).
Orzeczenie NSA
Naczelny Sąd Administracyjny utrzymał w mocy wyrok Sądu I instancji (II OSK 2053/16). Naczelny Sąd Administracyjny nie zgodził się z zarzutem naruszenia art. 94 SamGminU – studium może być wyeliminowane z obrotu prawnego nawet po roku od jego uchwalenia.
Ustawodawca chciał chronić tereny zalewowe, zatem wprowadził zakaz budowy na tych obszarach. W studium nie można dokonywać interpretacji funkcji danego terenu. Zdaniem NSA rada ustaliła, że plan miejscowy jest zgodny ze studium w zakresie zabudowy, czyli naruszyła przepisy – przekraczając zakres ustaleń studium dopuszczony przez ustawodawcę.