Właściciel sąsiedniej działki nie był jednak przekonany do inwestycji i wniósł odwołanie do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Jego zdaniem już sam fakt wydania decyzji przez burmistrza na wniosek swego zastępcy, czyli podwładnego, budzi uzasadnioną obawę o jej wiarygodność. W dniu jej wydania wnioskodawca nie posiadał tytułu prawnego do nieruchomości, na której ma powstać farma, ani funduszy na jej zbudowanie.
Kolegium utrzymało w mocy decyzję burmistrza. Podkreśliło, że o wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach inwestycji może wystąpić każdy podmiot. Prawo nie wymaga, aby inwestor wykazał się niezbędnymi środkami czy nawet prawem do nieruchomości, na której ma powstać inwestycja. Farma fotowoltaiczna nie wpłynie negatywnie na populacje ptaków, a w kwestionowanej decyzji zawarto wymagania dotyczące ochrony środowiska. Nie ucierpią także zabytki archeologiczne.
W skardze do WSA skarżący stwierdził, że organy administracji mają obowiązek, bądź to z urzędu, bądź na wniosek strony, wyjaśnić w pełni stan faktyczny, a tego tu nie zrobiono. Sąd ocenił jednak, że sprawa została należycie wyjaśniona, i oddalił skargę. Według sądu decyzja o środowiskowych uwarunkowaniach realizacji przedsięwzięcia, wydana w oparciu o raport oddziaływania inwestycji na środowisko zawiera szeroką, kompleksową analizę wpływu planowanej farmy fotowoltaicznej na środowisko przyrodnicze i obszary Natura 2000.