Polska oparła bezpośredni podatek od osób prawnych nie na zysku, ale na przychodach (obrocie) i wybrała w tym celu progresywną strukturę stawek. W ocenie rzecznika TSUE polski podatek od sprzedaży detalicznej i węgierski podatek od reklam nie naruszają prawa UE w dziedzinie pomocy państwa. Progresywne opodatkowanie przychodów przedsiębiorstw nie jest bowiem sprzeczne z przepisami o pomocy państwa.
Podatek od sprzedaży detalicznej miał wejść w życie już 2016 r. na podstawie ustawy z 6.7.2016 r. o podatku od sprzedaży detalicznej i przewidywał dwie stawki: 0,8% od przychodu przekraczającego 17 mln zł do 170 mln zł miesięcznie i 1,4% od przychodu powyżej 170 mln zł miesięcznie. Jednak przepisy te zakwestionowała Komisja Europejska (KE), uznając, że jest to forma niedozwolonej pomocy państwa – bowiem mniejsze sklepy, które mają obroty poniżej 17 mln zł miesięcznie, nie muszą wcale płacić podatku od sprzedaży detalicznej. W maju 2019 r. Polska wygrała ten spór z KE przed Sądem Unii Europejskiej, ale KE wniosła apelację do TSUE. Rzecznik generalny TSUE w opinii 15.10.2020 r. zaproponował oddalenie odwołania Komisji i utrzymanie w mocy wyrok Sądu. Rzecznik generalny odesłał do wypracowanego w ostatnim czasie orzecznictwa Trybunału, w myśl którego opodatkowanie progresywne może opierać się na obrocie, ponieważ kwota obrotu stanowi neutralne kryterium odróżniające, a także istotny wskaźnik zdolności płatniczej podatników. Zwrócił uwagę, że podatki pobierane od przychodu zyskują na znaczeniu na całym świecie, o czym świadczy również zaproponowany przez Komisję podatek od usług cyfrowych. W tym przypadku również wysokość opodatkowania jest uzależniona od rocznego obrotu uzyskanego przez dane przedsiębiorstwo. W tym zakresie polski podatek od sprzedaży detalicznej i planowany unijny podatek od usług cyfrowych nie różnią się od siebie.