Związek Miast Polskich zamierza przekazać senatorom projekt zmian w rozporządzeniu płacowym, które umożliwią podniesienie zarobków samorządowców. Tymczasem już teraz niektórzy włodarze mają sposób na podwyższenie płac swoim zastępcom i skarbnikom.

Wykorzystują do tego lukę prawną związaną z dodatkami specjalnymi. To taki składnik pensji, który ustalany jest procentowo od kwoty wynagrodzenia zasadniczego i dodatku funkcyjnego (ich wymiar określa rozporządzenie płacowe). Przynajmniej w teorii uzależniony jest on od wykonywania dodatkowych obowiązków. Jest też całkowicie zależny od woli pracodawcy. A także, co w tym przypadku bardzo istotne, nielimitowany.

Dzięki takiemu dodatkowi przez najbliższy rok będą mogli więcej zarobić np. wiceprezydenci i skarbnik Legionowa. Umożliwia im to listopadowe zarządzenie prezydenta zwiększające wysokość dodatku z 40 do 70 proc. W przypadku pierwszego zastępcy prezydenta Legionowa dodatek wzrośnie z 2900 zł do 5077 zł, a cały jego miesięczny dochód z 11 tys. zł do ponad 13 tys. zł. Podobnie będzie ze skarbnikiem. Co ciekawe, oboje zarobią więcej niż sam włodarz. Bo ten, zgodnie z uchwałą radnych, choć ma dodatek specjalny doliczany do pensji, to „jedynie” w wysokości 40 proc. całości uposażenia. I nie może on już być podniesiony, bo rozporządzenie płacowe określa wyraźnie, że dla wójta (burmistrza, prezydenta miasta), a także dla starosty i marszałka województwa jego górny limit to właśnie owo 40 proc. Dla pozostałych urzędników z powołania limitu nie ma. I to właśnie wykorzystują włodarze, nie tylko prezydent Legionowa.

Dodatki bywają ustalane na różnych zasadach. Na przykład w Krakowie są uzależnione od liczby zadań i wahają się od 4,5 do 6 tys. zł, a w Białymstoku od 4,8 tys. zł do 6 tys. zł. W Częstochowie zaś zdecydowano się na zastosowanie takiego samego limitu, jak dla prezydenta, czyli 40 proc. całości uposażenia. – Ale to nie jest powszechna praktyka w samorządach – stwierdza Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich. Według niego tendencja do podnoszenia dodatków jest zrozumiała. – Racjonalny włodarz, który chce się otaczać specjalistami, musi im dobrze zapłacić. Dziś może to zrobić tylko przez dodatek specjalny. To nie grzech – dodaje Wójcik. Jednak prawnicy mają wątpliwości. – Dekretowanie tych świadczeń zawczasu, w oderwaniu od konkretnych zdarzeń, a także wiązanie ich ze zwyczajnymi obowiązkami może być poczytane za obejście prawa w kierunku przyznania ponadlimitowego wynagrodzenia – podkreśla jednak dr Stefan Płażek. ©℗

Bożena Ławnicka