Ministerstwo Zdrowia zdecydowało, że w sytuacji walki z epidemią nie wolno oferować mieszkań na wynajem krótkoterminowy. Zakaz obowiązuje od 14 marca, nie wiadomo jednak, jak długo potrwa taka sytuacja. Apartamenty, z których chętnie korzystali turyści, wybierając się do atrakcyjnych miejscowości, stoją puste.
To problem dla platform takich jak Booking.com czy Airbnb, dla których takie apartamenty stanowiły znaczną część oferty. Klienci odetchnęli z ulgą, bo polityka tych portali zakłada zwrot całości kosztów w przypadku najmu mieszkania nawet, jeśli przy rezerwacji wybrano opcję bezzwrotną (w przypadku Airbnb obejmuje na razie okres od 14 marca do 14 kwietnia, ale może zostać przedłużona).
Problemy mają właściciele tych mieszkań, którzy kupowali je na kredyt, planując spłatę rat z zysków z wynajmu, bo w tym momencie w ogóle nie zarabiają. Im może pomóc decyzja banków o zawieszaniu spłat rat kredytów. Dobrą informacją jest też fakt, że tarcza antykryzysowa, przygotowana przez rząd, obejmuje również przedsiębiorców, zajmujących się krótkoterminowym wynajmem mieszkań.