Były premier Kazimierz Marcinkiewicz stanie przed sądem za uchylanie się od płacenia alimentów swojej byłej żonie. Sąd zasądził Izabeli Marcinkiewicz 4 tys. zł miesięcznie. Były premier nie płacił przez dwa lata. Akt oskarżenia opiewa na 124 tys. zł zaległości i trafił do Sądu Rejonowego dla m.st. Warszawy.

Marcinkiewiczowi grożą: grzywna, ograniczenie wolności albo nawet do dwóch lat więzienia. Były premier nie przyznaje się do winy. Od kilku lat ma poważne kłopoty. Wkrótce zlicytowane może zostać mieszkanie, w którym przed laty mieszkał z byłą żoną. Chodzi o dwupokojowy apartament z aneksem kuchennym i garderobą o pow. 73 mkw. w sąsiedztwie parku Szczęśliwickiego w Warszawie.

Od 1 czerwca 2017 r. wraz z nowelizacją kodeksu karnego weszło w życie nowe prawo dotyczące sankcji dla osób, które uchylają się od płacenia alimentów. Wprowadzono jasne zasady. Każdego, kto zalega z alimentami na kwotę równą lub przewyższającą trzymiesięczne zobowiązania, może spotkać kara. Surowe prawo przyniosło skutek – chwali się resort sprawiedliwości. I podaje, że ściągalność alimentów do państwowego Funduszu Alimentacyjnego jeszcze w 2015 r. wynosiła 13 proc., a obecnie 39 proc.

Po wprowadzeniu nowych przepisów doszło też do wzrostu liczby prawomocnych skazań za uchylanie się od obowiązku alimentacyjnego. W 2016 r. prawomocnie skazano za to 9744 osoby, a w 2018 – 42 220. Tylko w pierwszym półroczu 2019 r. w pierwszej instancji skazano za uchylanie się od obowiązku alimentacyjnego już 23 260 osób.

O skuteczności nowych przepisów świadczyć ma także zmniejszenie się liczby wniosków wpływających do komorników o egzekucję alimentów. Dla przykładu, w 2015 r. wpłynęło 59 036 takich wniosków, w 2017 r. – 48 583, a w 2018 r. – 53 692.

Czy alimenciarze często trafiają za kratki? Ze statystyk Ministerstwa Sprawiedliwości wynika, że nie. W 2017 r. z art. 209 KK skazano 8,6 tys. osób. Karę więzienia usłyszało 3,2 tys. osób. Wykonanie połowy kar warunkowo zawieszono.

Ministerstwo od początku zapewniało, że resortowi nie zależy, by skazani trafiali do kryminałów, lecz by pracowali i zarabiali na utrzymanie swoich bliskich. Tam, gdzie to możliwe, odbywają oni karę z elektroniczną bransoletą (w Systemie Dozoru Elektronicznego).