Stan faktyczny
W 2000 r. spółka V. zawarła z gminą W. umowę, na mocy której nabyła prawo użytkowania wieczystego działki gruntu o powierzchni ponad 2000 m 2. Miała tam zbudować budynek, w którym miało mieścić się kino, galeria sztuki i szereg innych instytucji kultury.
Mimo zawartej umowy i użytkowania gruntu, spółka V. nie mogła uzyskać pozwolenia na budowę od gminy – sprawa dwukrotnie trafiała do wojewody, za każdym razem, gmina jednak odmawiała wydania decyzji, mimo przedkładania wszystkich koniecznych dokumentów i uzyskania nawet promes kredytowych w bankach.
Ostatecznie wojewoda uchylił decyzje gminne i sam wydał w trybie odwoławczym decyzję o warunkach zabudowy i pozwolenie na budowę, ale wówczas miasto sporządziło studium zagospodarowania przestrzennego tego terenu, w którym przewidziano, że zamiast zabudowy, na działce mają powstać tereny zielone. To studium także zostało skutecznie zaskarżone przez spółkę V.
Gdy upłynął termin realizacji inwestycji, gmina W. wytoczyła przeciwko spółce powództwo o rozwiązanie umowy użytkowania wieczystego. Ten proces gmina przegrała.
W tej sytuacji, spółka V. odmówiła wnoszenia rocznych opłat z tytułu użytkowania wieczystego, skalkulowanych na kwotę 255 tys. zł. Gmina odpowiedziała pozwami o zapłatę pełnej kwoty opłat za użytkowanie wieczyste.
Postępowanie sądowe
Pozew ten został początkowo uwzględniony, ale wyrok apelacyjny został uchylony przez SN,
który nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy. Zdaniem SN poczynania gminy W. są ewidentnie sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Tym samym art. 5 ustawy z 23.4.1964 r. – Kodeks cywilny (t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 1025 ze zm.) został niewątpliwie naruszony w warunkach rozpoznawanej sprawy.