Sąd Najwyższy rozstrzygnie, czy Izba Dyscyplinarna jest sądem w rozumieniu prawa UE. Ma też zabrać głos w sprawie statusu Krajowej Rady Sądownictwa. Chodzi o odpowiedź na pytanie, czy Rada daje gwarancje niezawisłości i niezależności. We wtorek Trybunał Sprawiedliwości UE odpowiedział na pytania prejudycjalne polskiego Sądu Najwyższego, stwierdzając, że w sytuacji uzasadnionych wątpliwości prawo krajowe można pominąć i stosować normy europejskie.
– Wydanie stosownych orzeczeń przez SN będzie dokonywane bez zbędnej zwłoki – oświadczyła po wyroku prof. Małgorzata Gersdorf, pierwsza prezes Sądu Najwyższego.
Jak do tego dojdzie? Mówi się, że sprawą zajmie się najpierw trzyosobowy skład Izby Pracy, który skieruje sprawę do składu siedmioosobowego, a ten – na posiedzenie całej Izby.
Kiedy to nastąpi?
– To musi potrwać. Pewnie kilka miesięcy – usłyszeliśmy w SN.
Porażka kasty
Prawnicy, pytani o komentarz do wyroku TSUE, są w ocenach podzieleni.
– To bardzo dobre orzeczenie – twierdzi Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości i prokurator generalny. – To wielka porażka nadzwyczajnej kasty, tych wszystkich, którzy wierzyli, że ten wyrok sprawi, że Rada i nowa izba Sądu Najwyższego zostaną uznane za nieważne, nielegalne w świetle prawa europejskiego – oceniał Ziobro.
– Trybunał uznał we wtorek, że kwestie powoływania sędziów są objęte ustawodawstwem unijnym – podkreślał sędzia Tomasz Marczyński.
Innego zdania jest Leszek Mazur, przewodniczący KRS.
– Trybunał nie wkroczył na pole naszego porządku prawnego. Dał pewne wskazówki, które sprawią, że ten spór będzie się dalej toczył przed polskimi sądami – ocenia Mazur. Zapewnia też, że wielkiego niepokoju po ogłoszeniu wyroku nie dostrzega.
Dostrzega go za to adwokat Sylwia Gregorczyk-Abram z Komitetu Obrony Sprawiedliwości.
– W uzasadnieniu wyroku TSUE wprost stwierdza, że sądów, które są powoływane przez organ zależny od władzy politycznej, nie można określać jako niezależnych w rozumieniu standardów europejskich.
Który sąd właściwy?
Wśród komentatorów nie ma też zgodności, który sąd powinien się zająć sprawą. Michał Dworczyk z PiS twierdzi, że wyrok TSUE będzie musiał ocenić polski TK.
– To brzmi jak żart. Nie wiem, czy wynika z arogancji i impertynencji, czy z kompletnej ignorancji pana Dworczyka – odpowiada adwokat Michał Wawrykiewicz. I przekonuje, że TK nie ma żadnej kompetencji do badania wyroków TSUE.
Prokurator Tomasz Szafrański uważa z kolei, że po wtorkowym wyroku powodów do radości nie mają osoby, które liczyły, że zapadnie orzeczenie podważające sens całej reformy wymiaru sprawiedliwości.
– Trybunał jedynie przedstawił swoje poglądy co do atrybutów, które powinny dotyczyć procesu nominacji – uważa. I dodaje: – Wyrok w żaden sposób nie wpływa bezpośrednio na polski system prawa i nie podważa ani funkcjonowania powołanych nowych izb i KRS, ani też skuteczności nominacji sędziowskich dokonanych na podstawie nowych ustaw.
Iustitia apeluje
Stowarzyszenie Sędziów Polskich Iustitia informuje sędziów, co powinni robić do czasu wydania przez SN orzeczenia. Otóż sędziowie i kandydaci na nich mają się nie zgłaszać do konkursów. Powołani przy udziale obecnej KRS na stanowiska sędziowskie mają wstrzymać się od orzekania, a prawowici sędziowie nie sądzić z takimi osobami. Sędziowie sądów dyscyplinarnych powinni wstrzymać się od orzekania. Iusititia zwraca się też „do instytucji pełniącej dotąd rolę KRS oraz prezydenta” o natychmiastowe wstrzymanie postępowań nominacyjnych, a do ministra sprawiedliwości o nieogłaszanie nowych konkursów. Apel kierowany jest także do Sejmu i Senatu.
Stowarzyszenie zaapelowało, aby „w razie stwierdzenia przez SN, że KRS nie spełnia warunków niezależności od władzy politycznej” uchwalono nową ustawę, w której wybór 15 sędziów zostanie powierzony sędziom.
Michał Laskowski, rzecznik i sędzia Sądu Najwyższego
Czy wyrok TSUE to porażka czy zwycięstwo, to kwestia oceny. Myślę, że warto zapoznać się z jego skomplikowanym i obszernym uzasadnieniem. Pierwsze wrażenie może być takie, że nie jest to wyrok odpowiadający oczekiwaniom opozycji szeroko rozumianej, ale po zapoznaniu się z orzeczeniem i poszczególnymi jego punktami wrażenie to zdecydowanie maleje. W tym wyroku znalazło się jednak wiele takich rzeczy, które z punktu widzenia przeciwników zmian w sądownictwie są wartościowe. Dotyczy on zarówno Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, jak i KRS. Rzeczywiście rodzi to problem prawidłowości powołania sędziów, którzy przez Krajową Radę Sądownictwa przechodzili. W dalszej perspektywie pojawia się pytanie: co z orzeczeniami, które zostały przez nich wydane.
Sygnatura akt: C-585/18