Definicja utworu i twórcy w świetle polskiego prawa
Zgodnie z art. 1 ust. 1 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych (dalej: PrAut) przedmiotem prawa autorskiego jest: „każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci”.
Twórcą z kolei – w świetle art. 8 ust. 1 PrAut „osoba, której nazwisko w tym charakterze uwidoczniono na egzemplarzach utworu lub której autorstwo podano do publicznej wiadomości w jakikolwiek inny sposób”.
Czym jest z kolei system AI? Definicję znaleźć można w Rozporządzeniu 2024/1689 (tzw. AI Act), definiującym „system AI” jako „system maszynowy, który został zaprojektowany do działania z różnym poziomem autonomii po jego wdrożeniu oraz który może wykazywać zdolność adaptacji po jego wdrożeniu, a także który – na potrzeby wyraźnych lub dorozumianych celów – wnioskuje, jak generować na podstawie otrzymanych danych wejściowych wyniki, takie jak predykcje, treści, zalecenia lub decyzje, które mogą wpływać na środowisko fizyczne lub wirtualne>>.
Czy AI jest częścią procesu twórczego?
Mając na względzie fakt, iż sztuczna inteligencja nie posiada ani zdolności prawnej ani zdolności do czynności prawnych, pojawia się wątpliwość, czy dałoby się przypisywać jej autorstwo danego utworu. Wszak za pomocą promptów da się nakierowywać systemy sztucznej inteligencji na generowanie pożądanych treści, jednakże niejednoznaczna pozostaje kwestia, w jakim zakresie jest to działanie twórcze, a w jakim system taki stanowi jedynie pomocnicze narzędzie dla osoby fizycznej. Obowiązujące przepisy zdają się być jednoznaczne, sprawa nie jest jednak tak oczywista. Należy pamiętać, że prawa autorskie były tworzone i opisywane w ugruntowanej doktrynie w czasach, w których nie korzystano z zasobów AI. Przede wszystkim, dynamiczny rozwój technologii generatywnych w ostatnich latach powoduje, że tradycyjny model powstawania utworów coraz częściej ulega istotnemu zaburzeniu.
Modele oparte o AI potrafią tworzyć rozmaite teksty o zauważalnych cechach oryginalności, które momentami ciężko odróżnić od dzieł “stricte ludzkich”. Pojawia się więc uzasadnione pytanie: czy wartość twórcza zależy wyłącznie od udziału osoby fizycznej w procesie twórczym? I poważne pytania na przyszłość – jak powinniśmy te kwestie ukształtować, aby prawo nadążało za technologią?
Prawo autorskie, jako dziedzina prawa silnie oparta o antropocentryzm, przyznaje ochronę dziełom będącym wyrazem osobowości twórcy, jego charakteru, pomysłu i indywidualizmu.
Świadczy o tym już art. 1 ust. 1 i ust. 4 PrAut:
„ust. 1 Przedmiotem prawa autorskiego jest każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia (utwór)”
„ust. 4. Ochrona przysługuje twórcy niezależnie od spełnienia jakichkolwiek formalności”.
Widoczny jest nacisk istnienia twórcy jako osoby fizycznej. Wyłącznie osoba fizyczna może doprowadzić swoim działaniem do powstania przedmiotu prawa autorskiego, czyli utworu. Mając na względzie aktualny rozwój sztucznej inteligencji, ustawodawcy powinni zacząć rozważać możliwość modyfikacji definicji utworu. Jedną drogą mogłoby być stworzenie możliwości przyznawania praw autorskich modelom sztucznej inteligencji. Rodziłoby się wtedy jednak pytanie o to, komu przynależały by autorskie prawa majątkowe (o ile by one powstawały). Trzeba by też sprecyzować, czy model sztucznej inteligencji może w ogóle być podmiotem jakichkolwiek praw i czy posiada zdolność prawną lub konstrukcję prawną stworzoną na jej wzór.
Jeżeli odpowiedź na proponowane pytania byłaby negatywna, można rozważyć:
- przypisanie praw autorskich twórcy modelu sztucznej inteligencji (i konieczność regulowania korzystania z powstałych treści przez użytkownika za pomocą regulaminów – lub określić to aktem powszechnie obowiązującym),
- przypisanie praw autorskich użytkownikowi korzystającemu z danego modelu sztucznej inteligencji.
Czy takie rozważania są zasadne? Oczywiście – jeśli uznalibyśmy, że kluczową przesłanką objęcia ochroną powinna być „oryginalność oraz indywidualność”, a niekoniecznie „ludzka geneza” i udział czynnika osoby fizycznej, który ma charakter istotny, to czy rzeczywiście każdorazowo powinniśmy niemalże automatycznie wykluczać możliwość objęcia ochroną utworu stworzonego przez AI?
W związku z tym można zastanawiać się nad ewentualną zasadnością wprowadzenia modelu hybrydowego, tworzącego coś na kształt współautorstwa osoby fizycznej, tworzącej prompt oraz sztucznej inteligencji. Dodatkowym aspektem pozostaje kwestia tego, czy AI generuje pożądane utwory bazując na zasobach domeny publicznej, danych wgranych przez osobę fizyczną tworzącą prompt, czy może jest to niemożliwe do określenia? Jak widać, problematyka jest niezwykle wielowarstwowa.
Czy uzasadnione byłoby stwierdzenie, że dzieła tworzone przez AI nie są w ogóle chronione?
Skoro AI nie może być w aktualnym stanie prawnym twórcą, to czy „utwory” przez nią wygenerowane są wolne od jakiejkolwiek ochrony? Odpowiedź ponownie nie jest jednoznaczna. Jeśli człowiek wykorzystuje AI jako narzędzie pomocnicze, a sam podejmuje istotne decyzje twórcze, to może być uznany za autora. W takim wypadku utwór generowany z pomocą AI jest utworem istotnie współtworzonym przez człowieka z widocznym wkładem indywidualnym i może na podstawie prawa polskiego korzystać z pełnej ochrony.
Jeżeli grafik komputerowy tworzy obraz przy użyciu modelu opartego o AI, ale osobiście kontroluje proces generowania, selekcjonuje dane wejściowe, a następnie edytuje efekt, to powstaje podstawa do uznania go za autora. Wprawdzie wykorzystywane jest AI, jednakże osoba fizyczna nanosi poprawki, dostarcza dane – słowem, jest dostrzegalny jej istotny wkład.
Jeśli natomiast utwór został w pełni wygenerowany automatycznie, na przykład przez system bez ingerencji człowieka, jedynie na wpisane polecenie (prompt), to trudno mówić o autorstwie człowieka. Wówczas utwór taki może w ogóle nie być chroniony prawem autorskim, co rodzi poważne konsekwencje praktyczne: każdy może z niego korzystać, kopiować, modyfikować czy czerpać korzyści z takiego rezultatu, bez pytania kogokolwiek o zgodę. Nie będzie bowiem możliwe wskazanie twórcy. Taki stan rzeczy może być jednak nie do utrzymania w dłuższej perspektywie, mając na względzie rozwój otaczającego nas świata i postępującej digitalizacji. W dobie rosnącej wartości treści cyfrowych brak jakiejkolwiek ochrony dla utworów wygenerowanych przez AI może prowadzić do nadużyć, sporów i chaosu prawnego. Zwłaszcza, że znacznie zwiększa się częstotliwość wykorzystywania tych systemów, jak również ich liczba.
Podsumowanie – co przyniesie przyszłość?
W obliczu rozwoju technologicznego, coraz bardziej zaawansowanych systemów opartych o AI pojawia się uzasadnione pytanie, czy dotychczasowe konstrukcje prawne są wystarczające. Można odnieść wrażenie, że w wielu aspektach odpowiedź jest negatywna. Istnieje ryzyko, że prawo autorskie, stworzone w epoce utworów opartych na druku i filmie, nie będzie zdolne do konkretnej odpowiedzi na problemy i pytania doby sztucznej inteligencji. W braku konkretnych przepisów konieczne jest stosowanie wykładni rozszerzającej. Uzasadnione wydaje się kilka pomysłów:
- stworzenie nowej kategorii praw (lex specialis) dla treści generowanych wyłącznie przez AI,
- przyznanie praw autorskich osobom zarządzającym systemem AI (na przykład właścicielowi systemu – choć tutaj należałoby się dodatkowo pochylić nad kwestią regulaminów platform, na które też należy zwracać uwagę),
- przyznanie praw autorskich osobie fizycznej, która tworzy prompt i chce wygenerować utwór za pomocą AI,
- uznanie, że twórczość AI nie powinna podlegać ochronie.
Każde z powyższych rozwiązań ma swoje plusy i minusy, ale jednocześnie budzi poważne wątpliwości – etyczne, ekonomiczne i praktyczne.
- Czy bowiem „twórczość AI” to rzeczywiście twórczość, czy tylko wynik matematycznego przetwarzania dostępnych danych?
- Czy właściciel systemu może być uznany za autora tylko dlatego, że dysponuje odpowiednim narzędziem?
- A może AI to tylko narzędzie analogiczne do płótna czy programu do pisania i stanowi swego rodzaju technologiczne płótno dla twórcy?
W świetle obecnie obowiązujących krajowych przepisów prawa autorskiego AI nie może być uznane za twórcę. Nie przysługują jej ani prawa autorskie osobiste, ani majątkowe. Ustawodawstwo krajowe domniemuje, że twórcą jest zawsze osoba fizyczna. Jednocześnie dynamiczny rozwój technologii generatywnej sztucznej inteligencji rodzi poważne pytania dotyczące przyszłości prawa autorskiego.
Choć dzisiaj odpowiedź wydaje się jednoznaczna, coraz trudniej będzie ją bronić w praktyce w przyszłości, zwłaszcza gdy granica między „twórczością człowieka” a „generacją przez AI” będzie się coraz bardziej zacierać. W tym sensie wątpliwość pozostaje zasadna: być może to nie kwestia czy, ale kiedy prawo autorskie będzie musiało zredefiniować pojęcie “twórcy”.